Ragnarök

Szymon

A teraz będzie jazda. Proszę pisac o wszytstkich wrażeniach z wyprawy Kruszwica-Wolin-Dziwnów 2005, zarówno o tych pozytywnych Very Happy

jak i negatywnych Confused

. Proszę jedynie o nie bluzganie na siebie w czasie wypowiedzi, czysty język i świeży oddech. Chodzi mi o wszelakie spostrzeżenia typu: kto komu zalazł za skóre, co było fajne a co wręcz przeciwnie, co by trzeba zmienic w organizacji wypraw żeby było jeszcze lepiej, jak podobał się Konin Twisted Evil

, Wolin

, Kruszwica Mad

.

Malutki-Malutki

No cóż.Wyprawa 2005 była zupełnie inna od tej z 2004 (mimo iż trasa była ta sama).Przede wszystkim:
1.W tym roku znaczna część załogi walczyła - to oczywiście dodatkowy plus i atrakcja dla wszystich Smile

2.Niedopisała pogoda.W 2004 nie było ani kropli deszczu a w tym roku było tylko kilka suchych dni.W sumie to dodatkowa atrakcja ale mimo wszystko wolałbym słońce Very Happy

3.W 2005 było więcej "wikińskiej młodzieży" co oczywiście pozytywnie wpłynęło na przebieg wyprawy
4.Atomsfera była różna.Począwszy od pijackiego marudzenia Kima do "konfliktu sterników".Oczywiście nie można zapomnieć o zajebistym pobycie w Koninie i Kruszwicy.Trochę jednak rozczarował mnie Wolin.Nie wiem czy było źle - było po prostu jakoś dziwnie.Atmosfera byłą napięta (sprawa Butryma,Kormaka,Rajana i Kima) ale to chyba temat na dłuższą rozmowę.
To chyba tyle.To była moja druga wyprawa i bardzo się cieszę że mogłem wziąć w niej udział.Żałuję że tegoroczna mnie ominie Sad

Pozdrawiam i dziękuję wszystkim uczestnikom
Sława!

Tyrvald

Heil!!!
Zaczne od Kruszwicy- ogólnie było spoko.Walki były naprawde dobre i ten desant na pomost, przy okazji moglismy troche kajakarzy natłuc no ale nie wyszlo. Własnie ci kajakarze mnie wkurzali i łodzia trzeba bylo stac w trzcinie czy innych krzaczorach. Pozatym wkurzylem sie bardzo jak po pewnym wypadzie na wesele Twisted Evil

i powrocie w stanie wskazujacym na spozycie spalilem swoje waregi(spodnie) Crying or Very sad

. Oj Kruszwica, dużo miodu i piwa popłyneło.
Konin- pierwsza noc nie nalezała do najweselszych dla mnie bo sie pokłociłem z panem Kormakiem ale dnia nastepnego wszystko sie wyjasnilo. Walka w Koninie byla do dupy pozatym pogonili nas przez cale miasto w sprzecie, na szubienice tego, który to wymyslił Twisted Evil

. Łupy były przednie, wszytscy pewnie najbardziej sie cieszyli z piwka Twisted Evil

, z łodzia tez stalismy w nieciekawym miejscu.
Omine postoje w wiochach i w krzakach i przejde do Poznania. ach co to była za impreza. Ja, Stefan, Lewy i Adek wbilismy sie na jakąs domówke do ludzi spotkanych na wałach. Było super, napilismy sie wlasciwie za darmo i sie wykompalismy no i jeszcze spalismy na skorzanych kanapach Smile

. Z imprezy wrocilismy o 7:30 a 30 min pozniej juz bylismy w drodze do domu Argaila Czerwonego. Uraczyl nas kawka i takie tam. AAA prawie bym zapomniał jakis narodowiec chcial mnie jeszcze tylko zastrzelic Very Happy

bo bylem w stroju histerycznym:P. A i ze Stefanem który tez był w stroju poszlismy do sklepu "spozywczego" Żabka i udawalismy norwegów probujacych kupic Commandosa Razz

.
Kopice i impreze u Mirasa tez dobrze wspominam choc juz zaczał sie problem z Kimem, no ale niewazne. Pozatym ujebala mnie ta wredna mucha konska i napuchla mi cala kostka. Uniemozliwielo mi to zabawe razem z innymi do upadlego.
Wolin ach co to byula za impreza, az mi sie łezka w oku zakreciła Cool

. Budowanie naszego szałasu i kilku dniowe walki kosa vs trzcina, pociete rece, masa kłotni heheh. Chleanie do upadlego dzien w dzien z ekipa. Walkkii o kurde to bylo coś. Tyle ludu tyle krwi Twisted Evil

Wilcza staneła razem z Nidhogiem po jedynej słusznej stronie czyli wikingów. bilans walk 9:1 dla wikingów Twisted Evil

.
Dźiwnowo- o bogowie tyle jebania sie zeby tam doplynac i wrocic. I niestety nie wyplynelismy na morze, szkoda ale milo spedzilismy pare dni na nic nie robieniu. Nieźle tez walnelismy w ten most, wlasciwie w to do lamania lodu a i uratowaly nas nasze psie smoki czyli wariaty dzieki ktorym nie wpadlismy na most:P.

O sprawach nieprzyjemnych nie pisalem bo nie ma sensu.
Sława!!!

Bronisz · Gość

"Ogólnie było spoko, przy okazji moglismy troche kajakarzy natłuc no ale nie wyszlo. Pozatym wkurzylem sie bardzo jak po pewnym wypadzie na wesele i powrocie w stanie wskazujacym na spozycie spalilem swoje waregi.
Oj Kruszwica, dużo miodu i piwa popłyneło. Konin - wszytscy pewnie najbardziej sie cieszyli z piwka. Omine postoje w wiochach i w krzakach i przejde do Poznania. ach co to była za impreza. Było super, napilismy sie wlasciwie za darmo.
Kopice i impreze u Mirasa tez dobrze wspominam. Pozatym ujebala mnie ta wredna mucha konska i napuchla mi cala kostka. Uniemozliwielo mi to zabawe razem z innymi do upadlego.
Wolin ach co to byula za impreza, az mi sie łezka w oku zakreciła. Chleanie do upadlego dzien w dzien z ekipa.
I niestety nie wyplynelismy na morze, szkoda ale milo spedzilismy pare dni na nic nie robieniu. Nieźle tez walnelismy w ten most."

Czy Dziadek czytał tę relację? Ja jestem pod wrażeniem i chyba przeproszę się ze sobą i płynę w tym roku z Wami!
A przy okazji, czy niejaki Tyrvald mieszka na pewno na Wilczej? A może na Królewieckiej (kto z Elbląga, będzie wiedział Wink

Tyrvald

Heil!!!
Twoj cytatm mojej wypowiedzi, Broniszu, troche moze wypaczac wyprawe od strony ludzi pływających, łodzi i oczzywiscie p.Jarmeryka, bo to ze zacytowałeś włsciwie same teksty na temat libacji, troche mnie zastanawia. Chcialbym rozwiac Twoje spojrzenie na wyprawe, bo oprocz plywania jestem wojownikiem i podczas podrozy spotykalem znajomych i uczesniczylem w imprezkach (Kruszwica, Konin, Wolin). Tam pilem ze swoimi znajomymi, ktorych czesc zalogi poznala, czesto nie bylo mnie przy "imprezach" zalogi. Wiec podsumowujac jest to MOJ osobisty opis wyprawy moze nie od tej strony od której powinnien no ale coż i nie mozna powiedziec ze tak przebiegała wyprawa.
Nie jestem z Królewieckiej i nie mieszkam w Wilczej.
Sława!!!

Pinek-Eyvind

ej panie sfastyka pragne zauwazyc ze zapomniales dodac a paru ciekawych momentach m.in. napasci na Ciebie i Kaczka przez dresow i nieoczekiwanej pomocy ze strony ludzi tam przechodzacych:D
a od siebie dodam ze regaty nam sie naprawde udaly a za najciekawszy moment uwaze sytuacje jak nam dmuchnelo od boku i o malo sie nie przekrecilismy oraz nasza szarze na biednego rybaka ktorego nasz jasnie wielmozny wodz Jarmeryk nie omieszkal pozdrowic w dobrze znany wszystkim swoim stylu:P
Slawa wszystki wojownikom, uczestnikom wyprawy, Jarmerykowi i Świętosławie:)

Szymon

Witam Pinka na naszym forum. Jak na razie przypomina Pan Sfaście rzeczy o których On zapomniał wspomniec. Zapraszam do podzielenia się własnymi wrażeniami.

Pinek-Eyvind

Ah Szymonie pragne zauwazyc ze moja opinia tez tam jest:D
Dodam jeszcze tylko ze opady nam doskwieraly zwlaszcza w pierewsz noc jak przyjechalem kiedy to zmoklismy z lewym pod drzewkiem:P

balgerion

Ja powiem tylko ze bylo grubo Smile

i wesolo sie wioslowalo szczegolnie po nieprzespanej ktorejs nocy z rzedu Very Happy

Pozdrowienia dla wszystkich z Wolnego Miasta Gdańsk Smile

Ragnar fra Norge Aifar

A mnie tam nie było Sad

Malutki-Malutki

regaty były świetne.Chociaż na Świętce wiosła łamały się jak zapałki :/

balgerion

Sluchaj nie bylo cie tam to sie nie odzywaj jak nikt nie prosi a za to ze "myslenie nie boli" to mam andzieje ze sie spotkamy na lodziach

balgerion

x · Gość

Szymon

Z racji kłutni na forum Panowie Bronisz i Balgerion dostają po ostrzeżeniu. Żeby było jasno Balgerion za text o "żydach"- radze być bardziej powściągliwym w swoich wypowiedziach bo za takie texty możemy być my wszyscy ukarani zabraniem miejsca na serwerze, dlatego też Twoja wypowiedź zostaje wycenzurowana. Pan Bronowski gdyż napisał "Myślcie- to podobno nie boli" co powoduje konflikty na lini Bronisz- reszta użytkowników forum. Jeżeli utzrzymuje Pan polemikę z jednym użytkownikiem a czepia się Pan wszystkich to proszę wybaczyć ale to jest nie na miejscu i sprawia wrażenie dla postronnych jakiegoś wewnętrznego konfliktu, a takiego jak sam Pan pisał - nie ma.

P.S.
Do wszystkich - koniec z obrażaniem innych na tym forum, napisałem